- Wysoka Kopa (1126 m n.p.m.) czyli na najwyższym szczycie Gór Izerskich
- Wolarz (852 m n.p.m.) w Górach Bystrzyckich
- Narożnik i Skały Puchacza w Górach Stołowych
- Smród na Piekielnej Górze 😉
- Wolarz (852 m n.p.m. Góry Bystrzyckie)
- Wolarz na rozgrzewkę
- Odkrywamy Dolny Śląsk (cz.1)
- Odkrywamy Dolny Śląsk (cz.2)
- Przedświątecznie, polanicko …
- Odkrywamy Dolny Śląsk (cz. 3)
- Odkrywamy Dolny Śląsk (cz. 4) – Świdnica i okolice
- Zimowe szaleństwa w Górach Izerskich
- Odkrywamy Dolny Śląsk cz. 5
- Mroczne torfowiska pod Zieleńcem
- Listopadowa Kłodzka Góra
- Noworocznie na Dolnym Śląsku
Możliwości jakie daje dziś praca zdalna oraz tydzień przedzielony Świętem Niepodległości sprawiły, że postanowiliśmy kilka dni spędzić na Dolnym Śląsku, ponownie eksplorując piękne okolice Polanicy-Zdrój.
Na niedzielny spacer wybraliśmy Góry Stołowe, oddalone od Polanicy ok. 20 km, które pokonuje się jednak znacznie dłużej niż sugerowałaby odległość na mapie. Albowiem, aby dostać się do Lisiej Przełęczy trzeba przejechać fragmenty Drogi Stu Zakrętów. Malowniczo pokręconej szosy ze szpalerem drzew po obu stronach, upamiętnionej kilkoma tablicami i krzyżami nieszczęśników, którzy nie wyrobili na jednym ze stu, czasami bardzo ciasnych, zakrętów.
Dla naszej Lumy to pierwsze góry. Mamy świadomość, że jej układ kostno-mięśniowy się jeszcze kształtuje, dlatego trudniejsze odcinki szlaku pokonuje z pomocą mięśni naszych rąk 🙂 Patrząc jednak na nią, wydaje się, że góry nie będą jej sprawiać trudności w przyszłości. Fifi jak zwykle radzi sobie doskonale, a jak na teriera przystało, wybiera najtrudniejsze podejścia.
Wejście na Narożnik z Lisiej Przełęczy jest dość ostre, ale krótkie i przyjemne. Po 10-15 minutach meldujemy się na skalnym blacie, z którego normalnie rozciągają się (podobno) przepiękne widoki na Masyw Śnieżnika. Dziś widok spowija gęsta mgła, wiec obchodzimy się smakiem … No cóż, wygląda na to, że będziemy mieć więcej okazji, by tu wracać 🙂 Dalej idziemy leśną ścieżyną w kierunku Skał Puchacza alias Sowich Skał. Te skały to odsłonięte, kilkudziesięciometrowe urwisko powstałe po dawnym kamieniołomie piaskowca, który działał między drugą połową XIX wieku, a okresem po drugiej wojnie światowej.
Pogoda nam się wyklarowała i możemy podziwiać panoramę na horyzoncie. Wracamy szlakiem żółtym w kierunku Lisiej Przełęczy, mijając po drodze Białe Skały i szereg geologicznych atrakcji regionu. Luma jest wykończona, ma w łapach ok. 6 km, zakładając, że ze 2km została przenoszona. Fifi szczęśliwa, choć nie uniknęliśmy ucieczek naszej Irlandki 😉