- Majówka start!
- Orlica (1084 m n.p.m.) i Jagodna (977 m n.p.n.) za jednym zamachem…
- Wielka Sowa (1015 m n.p.m.) oraz tajemnice Gór Sowich
- Wyzwanie trzech szczytów czyli Chełmiec, Borowa i Waligóra razem wzięte!
- Tryptyk Gór Bardzkich czyli Szeroka, Kłodzka i Ostra …
- Namiastka Gór Stołowych …
- Złoto dla zuchwałych!
- Granią po dwóch stronach granicy …
- Przez Kłodzko i Płocko do Natolina czyli powrót do domu i porady praktyczne …
Na ostatni dzień majówki planowaliśmy jeszcze „jakąś górę”. Może powtórkę Szczelińca (tym razem skuteczną), może Ślężę koło Wrocławia, ale ostatecznie zwyciężyła pokusa dojechania do domu jak najszybciej, czyli przez Płock 🙂 Biorąc pod uwagę najazd na ten południowy region Polski uznaliśmy, że wyjazd po śniadaniu będzie najwłaściwsza opcją. Wrocław (czyli Piter i familia) pojechał na Wrocław, Łódź (czyli Teściowa z mężem i Rafałem) na Łódź, a my (czyli Mama, Fibak i ja) na Natolin przez Płock. Trasa, mimo wciąż umiarkowanego ruchu zajęła nam 6 godzin.
Podsumowując, jak na rodzinny spęd dziesięciu osób, nie wszystko było idealne, ale to zawsze fajny czas, kiedy wszyscy możemy się spotkać i pobyć ze sobą. W końcu na co dzień, tak niewiele spędzamy go razem …
Zakwaterowanie:
Długopole: Hotel Spa Dwór Elizy – bardzo przyzwoite miejsce, z dobrym jedzeniem w menu i bardzo urozmaiconymi śniadaniami wliczonymi w cenę. Do tego cała strefa relaksu czyli basen, sauny i SPA. 4 noclegi w trzyosobowym pokoju to wydatek rzędu 1,350 złotych. Dodatkowo płatne szlafroki na SPA (70 złotych za 3) oraz klimatyczne (42 złote, gotówką). O ile klimatyczne nie dziwi, o tyle o kosztach szlafroków nikt nas przy wypożyczaniu nie informował, i to było takie niemiłe zaskoczenie na koniec.
Raszków: Agroturystyka Raszków 30. Dom wakacyjny w Raszkowie, 3 km od Wambierzyc. Dom oferuje 28 miejsc noclegowych, a my (10 osób) w tym czasie mieliśmy go na wyłączność. Sielski klimat przypominający wakacje na wsi u babci z lat dzieciństwa, z oborą, stajnią i kurnikiem w tle. Problem z zasięgiem, komórkowym co miało swoje dobre strony, ale wifi działało bez zarzutu. Reaktywni gospodarze, nie robiący problemu z dodatkowych życzeń czy zmian planów. Całość pobytu czyli 4 noce to 2,800 złotych plus 72 złote klimatycznego.
Dojazd:
Dojazd do Kotliny Kłodzkiej z Warszawy to trasa A2 do A1, następnie S8 na Wrocław i potem 8 na Kłodzko, skąd rozdzielają się różne szlaki na poszczególne rejony kotliny. Przez 9 dni podróżowania zrobiliśmy 1,200 km i wydaliśmy na benzynę 1,100 złotych.
Wyżywienie:
W hotelu Spa Eliza mieliśmy wliczone śniadania, obiado-kolacje jadaliśmy różnie, albo w hotelu, albo gdzieś w terenie. W Raszkowie, śniadania i kolacje robiliśmy we własnym zakresie, obiady konsumowaliśmy na mieście. Całość wydatków związanych z wyżywieniem przez cały okres pobytu wyniosła nas 1,150 złotych.
Atrakcje:
Osówka Podziemne Miasto (Głuszyce) – 21 złotych bilet normalny, 18 złotych bilet ulgowy (sesje co godzinę)
Kaplica Czaszek (Kudowa, Czermna) – 8 złotych bilet normalny, 4 złote bilet ulgowy (jednorazowo wchodzi 50 osób na sesję ok. 15 minut)
Szlak Ginących Zawodów (Kudowa) – 16 złotych bilet normalny, 11 złotych bilet ulgowy (fantastyczne zajęcia indywidualne z garncarzem)
Kopalnia Złota (Złoty Stok) – dostępnych wiele wariantów biletów, my zdecydowaliśmy się na opcję „Srebrny” po 22 złote od osoby.
Winiarnia Radochowska – u wejścia na szlak do Jaskini Radochowskiej znajduje się wiiarnia prowadzona przez byłego himalaistę, Zbigniewa Piotrowicza. Znakomity wybór win z Dolnego Śląska, a przy tym mocno wyczuwalny klimat gór …
Sanktuarium Maryjne (Wambierzyce) – wstęp bezpłatny, przy czym podczas nabożeństw nie można zwiedzać kościoła, a jedynie nawy poboczne.
Korona Gór Polski:
Podczas tych kliku dni na południu Polski, udało nam się skolekcjonować 8 szczytów plus 2 na wszelki wypadek (Borowa oraz Szeroka Góra), gdyby ktoś zdecydował się w międzyczasie zmienić klasyfikację. Rozstrzał podejść był całkiem spory, od 140 metrów mega ostrego podejścia pod Waligórę po 360 metrów na Rudawiec. Z moje perspektywy najprzyjemniejszy był wczorajszy długi spacer granią między Rudawcem a Kowadłem, najbardziej interesująca i zaskakująca była Waligóra, a najbardziej monotonna Jagodna. Wszystkie jednak sprawiły nam radość utwierdzając nas w przekonaniu, że góry to jest coś co „tygryski lubią najbardziej” 🙂