This post is part of a series called Finlandia 2018
Show More Posts
- Podróż do krainy niedźwiedzia brunatnego
- Pierwsze spotkanie z misiem
- Oko w oko z Georgem 1
- Podsumowanie „łowów”
- Finlandia 2018 – porady praktyczne
Finlandia i jej rejon w okolicy Kuhmo nad jeziorem Erilampi, będącym jednym z prawie stu dziewięćdziesięciu tysięcy jezior leżących na terenie tego kraju, jest naszą kolejną destynacją. I zaskakująco, nie przyjechaliśmy tu się wspinać czy łazić po górach, ale po to by spędzić kilka nocy w czatowniach, mając nadzieję na fotograficzne polowanie na niedźwiedzia brunatnego, rosomaka czy nawet wilka.
Pojechaliśmy tam ekipą znaną i sprawdzoną w bojach na rozmaitych szlakach. Transfer Warszawa – Helsinki – Kajaani zajął nam sporo czasu, jeśli wliczyć w to sześciogodzinne oczekiwanie w Helsinkach na ostatni lot. Nie narzekaliśmy jednak. To dobra okazja, by nie tylko coś zjeść, ale również doprecyzować oczekiwania względem tego wyjazdu. Do Kajaani dolatujemy grubo po 22.00. Wita nas zjawiskowy choć późny zachód słońca. Na lotnisku jesteśmy tylko my, stąd Ari – nasz gospodarz – nie miał wątpliwości, że się znajdziemy bez problemu. Docelowe miejsce pobytu – czyli okolice Kuhmo – to kolejne 122 km w kierunku granicy z Rosją. Siedmioosobowy van jednak już na nas czeka, by po 90 minutach jazdy w zasadzie tylko przez las, dowieźć nas na miejsce.
Ośrodek Wild Brown Bear to kompleks dwóch budynków, położony urokliwie w lesie nad jeziorem. Czternaście dwu osobowych pokoi sprawia, że nigdy nie będzie tu wielkich tłumów. I dobrze, bo dzika natura nie lubi hałasu. Infrastruktura jest prosta, ale schludna i funkcjonalna. Mamy domek w zasadzie tylko dla siebie. Do tego z loggią, z której korzystamy jeszcze tego samego wieczora snując opowieści z „mchu i paproci”.