This post is part of a series called Lofoty 2018
Show More Posts
I tak oto nasza krótka przygoda z Lofotami dobiega końca. Dziś już tylko transfery. Prom o 07.00 do Bodo, samolot do Oslo o 15.00 i samolot do Warszawy o 19.30. W międzyczasie trochę czekania, czytania, pisania i garść refleksji. Z Lofotami się zaledwie pomacaliśmy, ale to zetknięcie niewątpliwie zostanie w nas na długo. Krajobrazy, góry, różne trudności trekkingowe, szybsze bicie serca, pierwsi ludzie zabrani na stopa (do tego Francuzi!!), wszechobecny smród suszonych dorszy… Sporo tego. Dlatego chcielibyśmy tu jeszcze kiedyś powrócić!
Wybierając się na Lofoty trzeba się liczyć z tym, że Norwegia nie jest tania, a archipelag wysp położony daleko na Morzu Norweskim jest nawet droższy. Tu bułka cynamonowa kosztuje ponad 20 złotych, a litr benzyny w kraju, który sypia na ropie, „zaledwie” 7,5 zł/l. Mimo wszystko podróżowanie to inwestycja w siebie, więc czasem warto wydać trochę grosza, by móc poznać a potem wzbogacić siebie.