- Taszkient – brama do Jedwabnego Szlaku
- Bukhara czyli oaza na pustyni Kyzył-Kum
- Samarkanda. Miasto z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy
- Rahmat O’zbekistan! Porady praktyczne.
Samarkanda to bardzo stare miasto (początki datuje się na VI w.p.n.e.), ale szybko unowocześniające się. To miasto, w którym widać wpływy perskie, arabskie, mongolskie i rosyjskie. Kiedy jednak zaczyna się zwiedzanie największych zabytków miasta, jest jak z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy! Efekt potęguje się nocą, gdy oświetlenie zaczyna podkreślać kontrast czarnego nieba i kolorowych zdobień.
Przygodę z Samarkandą zaczynamy od jedzenia, aby mieć siłę na maszerowanie. Old Samarkanda Restaurant serwuje dania kuchni uzbeckiej. Na stół wjeżdżają samosa, manty, dimlama (gulasz wołowy z warzywami), plov i golubtsy czyli gołąbki, gdzie baranie mięso zawinięte było w różne rodzaje liści, kapusty lub winogron). W Uzbekistanie przeżyłam swój pierwszy raz … jeśli chodzi o baraninę, i było to doświadczenie mega pozytywne. Mięso ma charakterystyczny smak, ale było bardzo smaczne. Nie bez znaczenia były dwie butelki uzbeckiego wina. Mimo że Uzbekistan to kraj, w którym dominuje islam, jest to kraj świecki, a religia Mahometa nie jest nachalna ani aż tak rygorystyczna dla turystów. I to dobry układ, albowiem my szanujemy wymogi dotyczące zakrywania głowy podczas zwiedzania meczetów, oni oferują nam wypicie wina do kolacji.
Gur-i-Mir to absolutnie bajeczne mauzoleum, w którym spoczywa sam Timur, jego dwóch synów i dwoje wnuków. Mówi się, że planował być pochowany gdzie indziej, co więcej, nawet wybudował sobie grobowiec w alei mauzoleów Shakhrizabaz, ale wyszło jak wyszło. Na grobowcu Timura widnieje ostrzeżenie: „ten, kto otworzy to, zostanie pokonany przez wroga straszniejszego niż ja”. Legenda mówi, że w czerwcu 1941 jeden z radzieckich antropologów otworzył grobowiec, a dnia następnego – 22 czerwca – Hitler zaatakował Związek Radziecki. Ups …
Sam Timur dalej rządzi w mieście.
Plac Registan to centralny plac starożytnej Samarkandy, gdzie znajdują się wielkie medresy (Ulugh Beka, Sher-Dor, Tilla-Kori), z których każda ma swój charakterystyczny i unikalny kolor. Medresy to ośrodki edukacyjne dla dzieci bogatej części społeczeństwa, z których pierwsza została założona przez syna Timura. Ten, był matematykiem i astronomem, a dopiero potem władcą. W muzeum edukacji uzbeckiej, które dziś funkcjonuje w tej medresie, można znaleźć wiele odniesień do prowadzonych przez niego badań naukowych i obserwacji nieba, a wśród zbiorów „zawieruszyły się” również dzieła polskiego uczonego, Jana Heweliusza. Kompleks medres na placu Registan otworzył drogę do wpisania starożytnej Samarkandy na listę UNESCO.
Zanim dotarłyśmy na Place Registan późnym sobotnim wieczorem, wydarzyła się sytuacja, która utwierdza nas, że Uzbekowie to naród ludzi pogodnych, życzliwych i bardzo pomocnych. Opuszczając Gur-i-Mir zawierzamy mapom googla, ale niestety tym razem niepotrzebnie. Zamiast iść w kierunku Registanu, z każdym krokiem oddalamy się od niego. Reflektujemy się w sytuacji po dłuższej chwili, kiedy jesteśmy na totalnym wygwizdowie. Ciemna ulica, żywej duszy nie ma, o taksówce nie wspominając. Kiedy spotykamy dwóch mężczyzn ubranych w dresy, nie mamy wyjścia, musimy ich poprosić o pomoc. Pomagają! Jeden z nich bierze własne auto i odwozi nas na plac Registan. Wynagradzamy go hojnie, bo nie musiał!
Shakhi Zinda to zespół starożytnych grobowców, w których chowano członków rodziny królewskiej i bogatych kupców. Głównym punktem nekropolii jest domniemany grób kuzyna Mahometa, Kusama ibn Abbasa, według legendy będącego Żywym Królem czyli Shakhi Zindą. Mauzolea zbudowane w XIV i Xv wieku, rozciągają się wzdłuż jednej ulicy, a każde z nich jest bogato zdobione cegłą, płytkami majolikowymi, rzeźbą czy mozaiką.
Meczet Bibi Khanum
Największy meczet w Azji Środkowej w swoim czasie, który mógł pomieścić ok. 10 tys. wiernych. Został zbudowany z łupów zdobytych podczas wyprawy Timura do Indii. Budowę obiektu, który miał być niespodzianką dla władcy, miała zainicjować chińska żona Timura, Bibi Khanum. W całej historii pojawił się wątek niedozwolonej miłości, w efekcie której głowę stracił główny architekt, a konsekwencją miały być zmiany kulturowe nakazujące kobietom zasłaniać wdzięki, by nie wodzić „biednych” mężczyzn na pokuszenie.
Bazaar Siab
Tuż obok meczetu Bibi Khanum znajduje się bazar, gdzie można znaleźć różnorodny asortyment, od przypraw, przez jedwabie, po lokalne smakołyki. Sporo tu też bezdomnych, którzy wyciągają rękę po pieniądze. Nabyłyśmy tu drogą kupna kilka przysmaków i jedwabiów, skoro jesteśmy na Jedwabnym Szlaku.
Na koniec spontaniczna wyprawa do Wiecznego Miasta. Zachwalał je kierowca, który wiózł nas wczoraj z dworca do hotelu. Korzystając z czasu jaki nam pozostał, postanowiłyśmy sprawdzić czym jest Samarkand City. No i … nie tylko nie było szału, ale wręcz wielkie rozczarowanie. To komercyjna miniaturka Uzbekistanu, gdzie można przyjechać jak ma się godzinę na zwiedzanie miasta. Jak szybko przyjechałyśmy, tak szybko odjechałyśmy, nie dając szansy temu miejscu. Otoczenie Hiltona, Interconti i innych hotelu jednoznacznie wskazywało na charakter tego miejsca. Żeby nie było, nie ma w tym nic złego, my po prostu czego innego szukałyśmy w Uzbekistanie.
Czas zbierać manatki. O 17 mamy pociąg do Taszkientu, który z prędkością 199 km na godzinę odwiezie nas do stolicy. Rankiem następnego dnia wylecimy do Warszawy, gubiąc po drodze 4 godziny na dystansie blisko 5 tys km.