- Międzylądowanie nad Bosforem
- Welcome in Jakarta
- Ostatni dzień transferów – wakacje czas zacząć
- Jak zwykle ruinki
- W poszukiwaniu wulkanów
- Wschód słońca w oparach siarki …
- Najtrudniejszy zawód świata
- Słodkie nic nie robienie
- Moto Tour de Bali
- Z widokiem na Gunung Rinjani
- Podglądanie rybek
- Gili Meno na pieszo …
- Z wizytą w spirytystycznej stolicy Bali
- Tarasy ryżowe, małpie figle i takie tam
- 1/3 Ubudu, 2/3 Jakarty
- Szybki shopping w Taman Anggrek i wracamy …
- Urodzinowe lądowanie w domu …
Gdy sie obudzilismy okolo 7.30, swiat juz zyl tym co sie stalo we Francji… i wtedy poczulam, jak bardzo chcialabym byc juz w domu i poczuc sie bezpieczna po swojemu … tymczasem do wyloty jeszcz e ponad 12 godzin, ktore postanowilismy zagospodarowac zwiedzajac najwieksze centrum handlowe Jakarty, czyli Taman Anggrek.
30 minut od hotelu taksowka i docieramy na miejsce. Wita nas kontrola, ktora najpierw zaglada taksowkarzowi w bagaznik, a potem kontrola, ktora przetrzepuje nam plecaki zanim pozwoli przekroczyc drzwi wejsciowe tego monstrualnego centrum. Na wejsciu choinka! No tak, za 5 tygodni swieta 🙂 Pierwsze wrazenie to przestrzen i przepych. 6 poziomow marmurowych posadzek i krysztalowych zyrandoli, ale to wszystko przestrzennie i logistycznie niedograne. Meczymy sie juz po 2 poziomach, dlatego robimy przerwe na … spaghetti i pizze! Potem dokonujemy jakichs tam zakupow, by nie przyjezdzac na prozno, ale samo miejsce nas rozczarowywuje. Najtrafniej chyby bedzie powiedziec, ze przypomina warszawskie Blue City.
ok. 14.00 zabieramy sie stamtad, by wrocic do hotelu po bagaze, przepakowac sie i o 16.00 odjechac w kierunku lotniska, skad Turkish Airlines zabierze nas bezpiecznie do domku 😉