W ostatni poranek na wyspie przywitał nas deszcz. To najlepszy znak, że pora się stąd zmywać. Zjedliśmy sniadanie i ok 11.30 byliśmy już na lotnisku. Jako miłośniczka nie-lotów dostałam jeden…
W ostatni poranek na wyspie przywitał nas deszcz. To najlepszy znak, że pora się stąd zmywać. Zjedliśmy sniadanie i ok 11.30 byliśmy już na lotnisku. Jako miłośniczka nie-lotów dostałam jeden…
This post is part of a series called Wietnam 2011 Oj, zabalowaliśmy wczoraj 🙂 Drink u zakompleksionego germańca (co sugeruje nazwa kanjpy „german b”) rozochocił nas alkoholowo. Skończyło się grubo…
This post is part of a series called Wietnam 2011 Dzień zaczęliśmy od relaksu. Godzinka masażu na tle wschodzącego słońca. Jeśli nie liczyć kilkuminutowego monologu Andrzeja, najwyraźniej chcącego zamienić monolog…
This post is part of a series called Wietnam 2011 Dzień znów zaczął sie wcześnie 🙂 Wole jednak samoistne przebudzenia wcześnie rani niż wymuszone przez budzik. Wówczas mój organizm się…
This post is part of a series called Wietnam 2011 Wczorajszy wieczór był chyba pierwszym od przyjazdu do Wietnamu, gdzie pozwolilismy sobie na wieczorne szaleństwo. Najpierw zjedliśmy prze-pysz-ne żarcie w…
This post is part of a series called Wietnam 2011 Znów wstaliśmy wcześnie i po szybkim śniadaniu, na którym dla mnie zjadalna była tylko bagietka z dżemem, ruszyliśmy w droge….
This post is part of a series called Wietnam 2011 Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo wcześnie, choć i poprzedni nie skończył się jakoś specjalnie późno. Za to głośno, gdyż wczoraj…
Nie zmrużyłam oka podczas tej nocy, albowiem w przeciwieństwie do pozotsłaych nie znieczuliłam się szklaneczką wódki ryżowej, gdyż przekroczyłam dobową dawkę ibuprofemu przynajmniej o 100%, więc zwyczajnie się bałam. Myślałam…