Zatrzymaliśmy się na chwilę. I właśnie w tej chwili wydarzyło się wszystko, co najważniejsze.
Majówka na Wyspie Sobieszewskiej – między lasem a morzem, między śmiechem a ciszą, między rowerową wyprawą a winem na plaży. Były zachody słońca, które odbierały słowa, rozmowy, które zostaną z nami na długo, i miejsca, w których naprawdę można oddychać.
To nie był tylko wyjazd – to było spotkanie. Z naturą, z innymi i z samym sobą.