- Teneryfa na zakrętach
- Teide. Wulkaniczne piękno Teneryfy
- Północne zakamarki Teneryfy
- Teneryfa w kilka dni – wulkan, zakręty i smak Kanarów
Wędrówka na szczyt Pico del Teide na Teneryfie to jedno z tych doświadczeń, które na długo pozostają w pamięci. Już sama podróż przez Park Narodowy Teide, z jego surowymi, wulkanicznymi krajobrazami, sznurem zakrętów i szybkiego zdobywania wysokości, to coś wobec czego trudno przejść obojętnie. A sam park przypomina spacer po innej planecie.
Naszą przygodę rozpoczęłyśmy od wjazdu kolejką linową, która w ciągu kilku minut wyniosła nas na wysokość 3 555 metrów. Widoki podczas wjazdu były oszałamiające – morze chmur poniżej i bezkresne panoramy Wysp Kanaryjskich, wszak widać było również Gran Canarię, La Palme i La Gomerę. Po dotarciu do górnej stacji kolejki, poczułyśmy rześkie, chłodne powietrze i ekscytację związaną z dalszą wspinaczką.
Aby wejść na sam szczyt, konieczne było wcześniejsze uzyskanie pozwolenia od zarządu Parku Narodowego. Na szczęście zadbaliśmy o to z odpowiednim wyprzedzeniem, co pozwoliło nam uniknąć rozczarowania na miejscu. Szlak na szczyt, choć krótki, był wymagający ze względu na wysokość i rozrzedzone powietrze – na szczcie oddychaliśmy powietrzem, w którym było 30% mniej tlenu. Mama musiała zrezygnować z podejścia, albowiem na tej wysokości zawroty głowy zawsze źle wróżą. Na szczęście nie oponowała, a ja ze spokojną głową mogłam kontynuować marsz w górę. Każdy krok wymagał od nas większego wysiłku, ale determinacja i chęć zdobycia najwyższego punktu Hiszpanii dodawały nam sił.
Po dotarciu na szczyt, na wysokość 3 718 metrów, zostałyśmy nagrodzone zapierającymi dech w piersiach widokami. Panorama wyspy i ocean lawy rozciągający się dookoła wulkanu, który ostatnio wybuchł 1000 lat temu, były niesamowite. Schodząc, zatrzymywałyśmy się jeszcze przy punktach widokowych, aby nacieszyć się krajobrazami.
W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się również na Minas de San Jose, która w XIX wieku była miejscem wydobycia siarki i innych minerałów. Dziś to urzekające urodą miejsce pełne pięknych wulkanicznych krajobrazów. Choć kopalnia już nie funkcjonuje, jej ruiny przypominają o dawnych czasach, a okolica zachwyca surowymi formacjami skalnymi i widokami na majestatyczny wulkan Teide.
A na sam koniec podjechałyśmy do obserwatorium atmosferycznego znanego jako Observatorio del Teide w sercu Parku Narodowego Teide. Podobno to jedno z najważniejszych ośrodków badawczych w Europie, gdzie naukowcy prowadzą badania nad atmosferą, klimatem oraz zmianami zachodzącymi w stratosferze. Dzięki wyjątkowym warunkom pogodowym oraz praktycznie żadnemu zanieczyszczeniu światłem miejsce to jest idealne do obserwacji astronomicznych i meteorologicznych. Kolejne takie w Chile 🙂
Ten intensywny dzień kończymy kolacją, z hiszpańskim tapas i stołowym winem.
Żyć nie umierać 🙂