Islandia kolejny raz pokazała nam, dlaczego nazywana jest „krainą ognia i lodu”. Dzisiejszy dzień na półwyspie Snæfellsnes to spotkanie pięknej ale surowej natury. Zanim dojechałyśmy do pierwszego punktu naszego dzisiejszego planu, po drodze liczne przystanki, których nie planowałyśmy, ale po prostu trzeba było się zatrzymać 🙂
’
Krater Saxhóll
A teraz właściwe wejście na krater Saxhóll, który powstał około 3–4 tysiące lat temu. Metalowe schody prowadzące na szczyt były świetnym ułatwieniem, dzięki czemu szybko znalazłyśmy się na górze. Widok z krateru zapiera dech w piersiach – surowe pola lawy rozciągające się aż po horyzont, majestatyczny lodowiec Snæfellsjökull w tle i ocean, który wydawał się nieskończony. To miejsce emanuje niesamowitą energią, jakby Islandia chciała pokazać swoje prawdziwe oblicze.
Spacer po czarnej plaży
Kolejnym punktem naszej wyprawy była jedna z charakterystycznych czarnych plaż półwyspu Snæfellsnes. Każdy krok po gładkich kamieniach przypominał, jak wyjątkowe są islandzkie krajobrazy. Surowość tego miejsca, kontrastująca z błękitem oceanu i różem nieba sprawiała, że trudno było oderwać wzrok. Spędziłyśmy chwilę, podziwiając fale rozbijające się o wybrzeże, a w tle dumnie wznosiły się lawowe formacje.
Malowniczy wodospad Svöðufoss
Następnie odwiedziłyśmy wodospad Svöðufoss, który był dla nas prawdziwą perełką dnia. Znajduje się nieco na uboczu, dzięki czemu mogłyśmy cieszyć się jego pięknem w spokoju. Woda spada tu w połowie wodospadem a w połowie lodospadem, z wysokiej skalnej półki, otoczona porośniętymi mchem skałami, co tworzy magiczną atmosferę.
Ikoniczna góra Kirkjufell i wodospad Kirkjufellsfoss
Nie mogłyśmy przegapić jednego z najbardziej rozpoznawalnych miejsc półwyspu – góry Kirkjufell, w kuluarach zwanej „górą instagramową”. Jej charakterystyczny kształt i położenie sprawiają, że to najczęściej fotografowana góra na wyspie. Tuż obok znajduje się wodospad Kirkjufellsfoss, który w połączeniu z górą tworzy pocztówkowy widok. Spędziłyśmy tutaj jakiś czas, delektując się chwilą w tym wyjątkowym miejscu.
Stykkishólmur – portowe miasteczko pełne uroku
Na zakończenie dnia dotarłyśmy do Stykkishólmur, malowniczego miasteczka, które myślę, że może oczarować kolorowymi domkami, kameralnym nabrzeżem i cudownym widokiem na posypane śniegiem góry i na zatokę Breiðafjörður.. Przespacerowałyśmy się chwilę, ale wiatr, który obniżał odczuwalną temperaturę do -17, sprawił, że nie spędziłyśmy tu tyle czasu ile chciałyśmy. Stykkishólmur wygląda jedną jak prawdziwa perełka półwyspu Snæfellsnes.