Islandia, kraj ognia i lodu, jest miejscem, gdzie natura pokazuje swoje najbardziej spektakularne oblicze. To kraj, który odwiedziłam już trzy razy i ciągle mi mało. Impulsem do tej podróży była chęć zobaczenia zorzy polarnej w pełnej krasie oraz wyprawa na orki. Dziesiąta erupcja na półwyspie Reykjanes z końca listopada to wisienka na torcie. Trzeba mieć w życiu szczęście 🙂
Po krótkiej nocy i organizacyjnym poranku, ruszamy w kierunku Grindavik, gdzie mamy nadzieję znaleźć dobre miejsce, by podziwiać erupcję wulkanu. Doświadczenia z 2021 roku, kiedy to dwukrotnie oglądaliśmy wybuch Fagradalsfjall, napawało nadzieją, że tym razem też się uda. Po drodze do Grindavik jest jednak sporo innych atrakcji.
1. Brú milli Heimsálfa – Most między Kontynentami
To miejsce, które symbolizuje unikalne położenie Islandii, na styku dwóch płyt tektonicznych: euroazjatyckiej i północnoamerykańskiej. Brú milli Heimsálfa, czyli “Most między Kontynentami”, pozwala dosłownie przejść z jednego kontynentu na drugi. Choć most sam w sobie jest prosty, otaczający go krajobraz pustynnej lawy robi ogromne wrażenie. W ciągu jednej minuty można być jednocześnie w Europie i Ameryce. Dziunieczka nieostrożnie stąpnąwszy, zaliczyła upadek, na szczęcie w części europejskiej, gdyby się okazało, że potrzebna byłaby pomoc 😉
2. Pola Geotermalne Grunnuhver
Spontaniczny skręt z drogi w prawo doprowadza nas do pól geotermalnych Grunnuhver – miejsca, gdzie ziemia dosłownie oddycha. Grunnuhver to jeden z najbardziej aktywnych obszarów geotermalnych na Islandii, znany z imponujących fumaroli i bulgoczących błotnych kałuż. Wszystko to otoczone jest krajobrazem wulkanicznych skał, które przypominają, jak dynamiczna jest ta część wyspy. Warto wiedzieć, że para unosząca się nad polami pochodzi z głębi ziemi, a wrażenia zapachowe – delikatnie mówiąc – są niezapomniane! Mróz sprawia, że mikrokropelki wody zamarzają natychmiast pokrywając okolicę warstwą zdradliwego lodu.
3. Brimketill – Basen Lawowy
Kierując się dalej, docieramy do Brimketill – naturalnego basenu wykutego w lawie przez siły oceanu. Choć nazwa sugeruje, że można by się w nim kąpać, to miejsce jest przede wszystkim niesamowitą atrakcją widokową. Potężne fale uderzające o skalne wybrzeże przypominają o sile natury, która ukształtowała to miejsce. Widok jest szczególnie spektakularny przy wzburzonym oceanie, a więc dzisiaj 🙂
4. Pola Lawowe koło Grindavíku
Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów krajobrazu Reykjanes są pola lawowe rozciągające się w pobliżu miasteczka Grindavík. Ten księżycowy krajobraz to efekt dawnych erupcji wulkanicznych. Samo miasto jest jednak wymarłe, jeśli nie liczyć kilku zaparkowanych aut, nieczynne sklepy i stacje benzynowe. Lawa wydaje się zastygła i zmrożona, niemniej są miejsca, w których widać jak paruje ciepło, które jest pod spodem, dając sygnał, żeby się tam nie szwendać.
5. Pola Geotermalne Krýsuvík
Jadąc drogą numer 39 w kierunku Reykjaviku odwiedzamy kolejne pola geotermalne Krýsuvík – kolejne kolorowe miejsce Islandii. Krýsuvík to prawdziwe laboratorium natury na świeżym powietrzu, gdzie występują bulgoczące błota, gorące źródła i parujące kratery, wszystko to w otoczeniu gór i lodospadów. Kolory ziemi, od żółci po czerwienie i zielenie, tworzą niemal surrealistyczny widok. Spacer po wyznaczonych kładkach umożliwia podziwianie zjawisk geotermalnych z bliska.
… a chwilkę dalej zatrzymujemy się w cudownym miejscu! Nigdy nie sikałam w piękniejszych okolicznościach 😉
Objechałyśmy dzisiaj cały Półwysep Reykjanes i smutna refleksja jest taka, że nie można go zobaczyć z bliska. Dostępu bronią zamknięte drogi, gdzie wcześniejsze erupcje zakryły asfalt. A zatem wpadamy na iście szatański pomysł – rezerwujemy na jutro lot helikopterem 🙈