Przez ostatnie dwa dni przejechaliśmy przez cały Finnmark – północny region Norwegii – słynący z bardzo surowych warunków do życia, na który zdecydowało się zaledwie 1/8 norweskiej populacji.
Zaczynamy od Muzeum Rytów w Alta, 6500 naskalnych rysunków z przed 6-7 tysięcy lat. Odnalezione pod koniec lat 70-tych, w 1985 roku wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Mama Hania z Lukaszem robią trek w wersji short, my z Dziunieczką wersję long. Spacer zostanie na długo w naszej pamięci, albowiem wobec tych widoków nikt nie pozostałby obojętny.
Potwierdziło się co o Finnmarku mówią i piszą, a mianowicie, że jest niezwykle zróżnicowany. Różnica temperatur wahała się od 6 do 16 stopni. Górskie strome i ośnieżone szczyty rodem z Tatr i zielone ciepłe doliny Dolnego Śląska w maju. Rwące potoki i leniwe jeziora. Cała trasa w większości wiodła wzdłuż fiordów, co tylko potęgowało i tak wspaniałe widoki. Renifery zniknęły w okolicy 69 równoleżnika, a niskopienną roślinność Nordkappu zastąpiły rachityczne drzewa południowego Finnmarku.
Wisienką na torcie miała być wizyta w Tromsø, siódmym mieście Norwegii, nazywanym Paryżem Północy lub Bramą do Arktyki. Dla mnie to brama do wielorybiego safari, ale jeszcze tego nie doświadczyliśmy.
Krążymy po Storgata, które jest niesamowitym miksem starej drewnianej architektury i nowoczesnej skandynawskiej zabudowy. Mijamy prawowitą katedrę w centrum miasta, imponujący budynek Biblioteki i Miejskiego Archiwum, na tle którego fotografują się nasze dwie czytelniczki czy pomnik słynnego Norwega Roalda Amundsena, badacza polarnego i pierwszego zdobywcy bieguna południowego, na który ścigał się z Robertem Scottem i z którym wygrał o zaledwie miesiąc. Wizytą w najsłynniejszej bodaj atrakcji Tromsø, kościele Tromsdalen, zwaną Katedrą Arktyczną, kończymy krótką wizytę w tym mieście.
Dzień kończymy na dzikiem kempingu przed Narwikiem, miejscu ważnym dla polskiej historii II Wojny Światowej, gdzie doświadczamy namiastki zachodu słońca. Wciąż jesteśmy jakieś 200 km za Kołem Podbiegunowym, więc wschodów i zachodów słońca tu nie uświadczymy.