Dojazd: najlepiej własnym samochodem, gdyż jest najszybciej i najbardziej elastycznie. Dystans Łódź – Karpacz pokonaliśmy w ok. 3,5h z 2 przystankami. Podejrzewam, że nie bez znaczenia jest fakt, że wyjechaliśmy z Miasta Włókniarzy bardzo wcześnie rano, więc Karpacz dopiero wstawał na nogi, gdy my byliśmy już na szlaku. Zaparkowaliśmy na parkingu pensjonatu Wilczy Wodospad , za 20 złotych za dobę. Miejsce wręcz idealne, bo w naszym przypadku był to przysłowiowy „rzut beretem” od zielonego szlaku, wiodącego z Wilczej Poręby na Sowią Przełęcz. Dodatkowo po powrocie ze szlaku zjedliśmy tu naprawdę smaczny obiad w cenie 71 zł dla 3 osób.
Zakwaterowanie: Na nasz nocleg wybraliśmy schronisko Jelenka po czeskiej stronie. Skromne, ale mega klimatyczne. Cena za nocleg to 100 złotych od osoby. Przy rezerwacji warto od razu domówić śniadanie w cenie 20 złotych od osoby – uwierzcie nam, poimo iż nie jest serwowane na ciepło jest niezwykle smaczne i nie do przejedzenia 😉
Wyposażenie turystyczne: w tych zimowych warunkach wykorzystaliśmy zarówno raczki jak i rakiety śnieżne. Dodatkowo kijki trekingowe z dużymi talerzykami to niemal obowiązkowy dodatek sprzętowy, zwłaszcza dla osób poruszających się na rakietach śnieżnych lub ….z nadal nie wyleczoną lewą ręką 🙂 Termos z gorącą herbatą przyda się bardziej niż camelback z wodą, ze względu na fakt, iż w takiej temperaturze (odczuwalna na Śnieżce wynosiła -18 stopni) woda w rurce zamarza w zasadzie podczas pierwszych 30 minut marszu.
Ubezpieczenie: Tym razem wybieramy ubezieczenie w AXA – wariant podróżnik. Co ważne w cenie 38 zł za 3 osoby mamy już zagwarantowaną ewentualną akcje ratowniczą, co w przypadku przebywania na granicy z Czechami ma duże znaczenie. Akcje Horskiej Sluzby są w przeciwieństwie do naszego GOPR płatne i to nie mało.