This post is part of a series called Trondheim 2019
Show More Posts
- Północy! Jedziemy …
- W nadziei na zorzę …
- Nadzieja na zorzę wciąż jest w nas …
- Zorzo przybywaj …
- Zorza tylko dla wytrwałych …
- Północ tym razem bez zorzy …
- Norwegia 2018 – porady praktyczne
Dzień zaczęliśmy dziś wcześniej, w związku z czym Mirka i Asia miały okazję pić kawę na długo przed wschodem słońca 🙂
Przed 11.00 jesteśmy już po śniadaniu i gotowi do drogi.
Zaczynamy od Steinvikholm. To XVI-wieczna forteca zbudowana na półwyspie Skatval. Ta budowla jest najokazalszą zbudowaną w Norwegii w tym okresie, a do tego ma niesamowitą lokalizację. W chwili przypływu, suchą stopą można się do niej dostać tylko mostem – choć dziś to zaledwie konstrukcja pali, w chwili odpływu natomiast można ją obejść niemal dookoła. Pogoda nam nie sprzyjała tego poranka, ale i tak powałęsaliśmy się chwilę po nabrzeżu stanowiącym cmentarzysko skorupiaków i glonów.
Następnie jedziemy ok. 50 km do miejscowości Tautra na wyspie Svaet. Zwiedzamy ruiny opactwa w Kloster. Słońce na chwilę wychyliło się zza chmur, więc mieliśmy okazję na kilka fajnych zdjęć z miękkim światłem. Kolejnym punktem w programie zwiedzania jest obserwatorium ptaków na tej samej wyspie, do którego jednak trzeba kawałek dojść. Najpierw opustoszałą drogą wśród nielicznych zabudowań norweskich rolników, a później malowniczą ścieżką edukacyjną, która daje okazję do sfotografowania kilku fajnych plenerów.
Czas na Trondheim. Lądujemy w mieście już po zachodzie słońca. Zaczynamy od spaceru wzdłuż nabrzeża, w starej dzielnicy Bakklandet. Rozpoczyna ją pomalowany na czerwono most Gamle Bybro, który stanowi jeden z niekwestionowanych symboli miasta. Ten XIX-wieczny drewniany most to doskonałe miejsce na obserwację rzędu drewnianych budynków, które od XVIII wieku stoją w tym miejscu na palach. Onegdaj magazyny, dziś ekskluzywne mieszkania.
Tymczasem spacer po śliskim chodniku wzmaga nasz apetyt. Asia znajduje lokalną burgerownię, niefortunnie położoną pomiędzy McDonaldem i Burger Kingiem, w związku z czym do końca nie wierzyliśmy, że będzie to burgerowania z prawdziwego zdarzenia 🙂 Ale zjedliśmy całkiem smacznie i niezwykle drogo 🙂
Na deser została nam Katedra Nidaros zbudowana na cześć Olafa II Haraldsona, założyciela miasta i ukochanego władcy, który po śmierci został wyniesiony do rangi świętego. Budowę katedry zlecił jego następca, ale finalnie zakończona została dopiero po 400 latach. Ciekawe czy Sagrada Familia przebije ten czas budowy?! 🙂 W związku z tak długim czasem budowy, budowla nosi znamiona stylów architektonicznych obowiązujących przez cztery stulecia, od romańskich przez gotyckie po anglo-normańskie.
Do auta wracamy ulicą Munkegata, mijamy Plac Torget i Pałac Biskupi. Ulice są jeszcze świątecznie rozświetlone i puste, co czyni nasz spacer jeszcze przyjemniejszym.
Czas jednak wracać do domu. A nuż jednak zorza nas zaskoczy i wykorzysta w połowie przejrzyste niebo, by nam się przypodobać?!
Co, gdzie i za ile? Jeśli Cię to interesuje to zapraszamy do podsumowania naszego wyjazdu, gdzie zawarliśmy nie tylko ceny ale również kilka porad praktycznych 😉







Komentarze (2)
Jestem usatysfakcjonowana, przeczytałam i mogę spokojnie iść spać :)) AAA ile godzin trwa tam dzień? 2 , 4 ?
Jestem usatysfakcjonowana, przeczytałam i mogę spokojnie iść spać :)) AAA ile godzin trwa tam dzień? 2 , 4 ?
Niestety nie mogę opublikować komentarza, buuu