- Startujemy …
- Hanoi
- Hanoi na jet lagu
- Ha Long – dzień 1
- Ha Long – dzień 2
- Sapa – dzień 1
- Sapa – Dzień 2
- Sapa – dzień 3
- Delta Mekongu – dzień 1
- Delta Mekongu – dzień 2
- Phu Quoc – dzień 1
- Phu Quoc – dzień 2
- Phu Quoc – dzień 3
- Phu Quoc dzień 4
- Transfer Sajgon – Mui Ne – dzień 1
- Mui Ne – dzień 2
- Mui Ne – dzień 3 – transfer do Hoi An
- Hoi An – dzień 1
- Hoi An – dzień 2
- Transfer Hoi An – Hue – … Hanoi
- Hanoi – dzień przedostatni
- Powrót do domu
Teraz już na spokojnie w pokoju hotelowym w Hanoi. ale zanim znaleźliśmy się tutaj … wylecieliśmy z Moskwy z opóźnieniem, albowiem boeing, którym mieliśmy lecieć się zepsuł. zasadniczo nie mieliśmy więc nic przeciwko opóźnieniu z takiego powodu. Co więcej, jakby lot opóźnił się ponad 4 godziny, przytulilibyśmy jeszcze kasę z ubezpieczenia. bagatela 1200 Euro 😉 w zastępstwie wsadzono nas do airbusa. teoria pojazdów na F, w tym francuskich, dotyczy również samolotów. Miejsca na nogi wcale. Przestrzenie pomiędzy rzędami siedzeń nie przewidują pasażerów o wzroście Łukasza. Ba, mnie samej było ciasno, bo akurat pod moim siedzeniem była skrzynka… czarna… z koloru 😉 Zmiana samolotu skutkowała także rozsadzeniem nas i Marianów. Prosiliśmy wprawdzie sąsiednią parę o zamianę, ale francuska „życzliwość” była jak komfort lotu we francuskim samolocie. I pomijamy również fakt usadzenia zaraz przy kiblach … naprawdę można się zdziwić jak często ludzie korzystają w nocy z toalety. Zaskoczyła nas natomiast na plus możliwość oglądania z zewnętrznej kamery zarówno startu jak i lądowania. Wyglądało to prawie jak na symulatorze lotów. Sam lot minął baaardzzooo sssspoookkkojjnniiieee… 🙂 Mimo spóźnienia wylądowaliśmy o czasie. Lotnisko z kategorii tych z poprzedniej epoki, ale dało radę. Nawet kontrola paszportowa przebiegła w miarę sprawnie. Po wyjściu do hali przylotów, próbowaliśmy znaleźć lot do Sajgonu, ale rozczarowani cenami i perspektywą czekania na lot do 18 wieczorem zdecydowaliśmy się na zwiedzanie Wietnamu od góry…